kiedyś myślałem, że moim zawodowym sukcesem będzie sprzedanie drogiego alkoholu.
dziś wiem, że tak nie jest...
dziś sprzedaję najtańszy. w tej samej cenie.

sobota

dobry i zły #1

wiesz, kto to jest dobry barman?
poznasz go, bo jest dumny z tego, że jest barmanem. wie, że jest najlepszy, bo jeśli by tak nie myślał, nie byłby dobry. jest w stanie obsłużyć 20 ludzi w ciągu 10 minut, puścić oko do ładniejszej panienki, przybić ci piątkę, jeśli uznasz, że jest w porządku. bo jest w porządku - dał ci zapałki i przysunął popielniczkę, jak chciałeś zajarać szluga. wylałeś browar na bar, ale on już się nie gniewa, bo przeprosiłeś go i jest ok.
gdy zamówisz u niego wytrawne martini, może i nie umie go zrobić, ale zrobi ci coś lepszego. zrobi ci coś tak zajebistego, że aż postawisz mu za to kolejkę, a on się z tobą napije. nie jest lalusiem z muszką, czarną kamizeleczką i białą koszulą - sorry, ale taki strój jest po pierwsze niepraktyczny, a po drugie strasznie niewygodny. on musi mieć swobodę ruchów, bo, gdy zaczyna flair, każdy centymetr długiego rękawa to pół sekundy wolniejsze ruchy. przelicz to sobie na zbite butelki.
gdy nie wiesz co zamówić, zrobi ci prosty, ale smaczny klasyk - wódkę z red bullem. 10 sekund przygotować, 16-17-18 zeta za sztukę. i nie ma opcji, że nie zasmakuje.
nie lubi, jak nie masz przygotowanych pieniędzy, gdy odbierasz drinka. nie po to stoisz, gdy on go robi, żeby teraz nagle przypomnieć sobie, że nie ma nic za darmo. trochę wyobraźni bracie.
jest ceniony przez szefa. to on ostatnio w sobotę sam zrobił ponad 3 tysiące utargu, jest maszynką do robienia pieniędzy. cudowne dziecko, robi z ludźmi co chce - to najważniejsze.

Brak komentarzy: